Kordelia

(z cyklu “Kobiety Szekspira”)

Kochany ojcze!
Wielki królu!
Biedny starcze!
Nieszczęśliwy człowieku!

Piszę do Ciebie list, żeby nie powiedzieć Ci w nim, że Cię kocham. W tym są lepsze siostry moje. Jak dawniej nie potrafię pięknie mówić.

Piszę do Ciebie list, żeby nie powiedzieć Ci w nim niczego ważnego. Ten, kto Ci list mój będzie czytał, zdradzić może przecież. Ludziom ufać nie potrafię już jak ufałam dawniej.

Piszę do Ciebie list, żeby nie powiedzieć Ci w nim żegnaj. Wszak spotkamy się niedługo już. Spotkamy się tam, gdzie nikt nas już nie skrzywdzi. Gdzie nie ma trosk ni cierpienia. Jak i dawniej wierzę, że tak tam jest.

Piszę do Ciebie list, żeby nie powiedzieć Ci w nim nic w ogóle. Przecież wiesz już wszystko.

Piszę do Ciebie list, żeby nie doszedł do Ciebie. Dlatego powierzam go posłańcowi najpewniejszemu – wiatrowi, który najrzetelniej zagubi go wśród białych klifów, lub w falach morskich go utopi.

Piszę do Ciebie list nie pisząc go wcale.

To daje mi pewność. Miłą pewność, że listu mego nie dostaniesz.
I gdy spotkamy się znów, nie padnie między nami słowo wyjaśnienia. I znowu rozstaniemy się w niezgodzie. Jak rozstawaliśmy się już tysiące razy.